Prywatne „taksówki” dla pracowników Kaczmarski Group
Udostępnij:
27-03-2020
Nie muszą jeździć komunikacją publiczną, aby dotrzeć bezpiecznie do firmy. Blisko 100 pracowników wrocławskiego Kaczmarski Group, skupiającego m.in. Krajowy Rejestr Długów i firmę windykacyjną Kaczmarski Inkasso, dociera do biura autokarami, które na czas epidemii wynajął dla nich pracodawca. Dojeżdżają nie tylko z różnych miejsc we Wrocławiu, ale także z Oleśnicy, Oławy oraz Żmigrodu.
Pracownicy wsiadają do autokarów i busów w 6 różnych lokalizacjach. „Linie” we Wrocławiu są ułożone tak, że zabierają pracowników niemal z domu, ewentualnie muszą oni tylko kawałek podejść. Po pracy pojazdy czekają na nich na firmowym parkingu.

- To jedno z wielu działań, jakie podjęliśmy, aby zapewnić pracownikom maksymalne bezpieczeństwo. Na początku epidemii, zgodnie z zaleceniem władz, tym osobom, które mogą wykonywać swoje obowiązki z domu, umożliwiliśmy pracę zdalną. Kupiliśmy dla nich dużą partię laptopów i zapewniamy obsługę informatyczną. Tym, którzy nie mogą jednak pracować na odległość, bo bazują na kontakcie telefonicznym z klientami i potrzebują do tego całego systemu teleinformatycznego, zapewniamy bezpieczny dojazd do pracy i powrót do domu – mówi Martin Kaczmarski, prezes Zarządu Kaczmarski Group.

Firma reaguje na bieżąco na zalecenia i obostrzenia wprowadzane przez rząd. Od razu po ogłoszeniu ograniczeń w przewozie osób, uzgodniła z przewoźnikiem, że 50-osobowy autokar będzie zabierał maksymalnie 25 osób.

Kaczmarski Group udostępniło także pracownikom kilka aut ze swojej floty, aby mogli dojeżdżać do pracy z zachowaniem zasad higieny. Korzystają z nich osoby z Wrocławia oraz oddziału w Katowicach.
Również przestrzeń w firmowym biurowcu przy ul. Danuty Siedzikówny na Psim Polu została przeorganizowana i pracownicy są bezpiecznie rozproszeni w wielu pokojach. Budynek został podzielony na części, między którymi nie można się przemieszczać. Czasowo została zamknięta strefa relaksu, aby nie „kusiła” spotkaniami przy ekspresie do kawy, hamakach czy regale z książkami.

- Bezpieczne dojazdy bardzo ułatwiają teraz życie. Wraz z koleżankami i kolegami korzystam z firmowego samochodu, który dostaliśmy do naszej dyspozycji. Pracodawca zachował się odpowiedzialnie i nie pozostał obojętny na sytuację, z jaką muszą zmierzyć się pracownicy. Pomysł na podwożenie pracowników samochodem czy autokarem, w małym gronie i prosto spod domu do pracy oraz z powrotem to w obecnej sytuacji naprawdę mądre rozwiązanie – ocenia Maciej Schab, specjalista ds. sprzedaży w Kaczmarski Group, który dojeżdża z Krzyków.

Ale bezpłatny i bezpieczny transport to nie wszystko. Na parkingu Kaczmarski Group pojawiają się też regularnie foodtrucki, w których pracownicy mogą zjeść posiłki. Była już pizza, burgery, tosty czy makarony. Dotąd pracownicy stołowali się w firmowym bufecie, który nie może teraz prowadzić działalności. Nadal funkcjonują w firmie „owocowe wtorki” i „cytrusowe czwartki”, kiedy pracownicy dostają owoce wspomagające ich odporność.

- Wierzę, że z tak zaangażowanym zespołem wyjdziemy z obecnej sytuacji obronną ręką i będziemy jeszcze mocniejsi. Jak śpiewał na naszej listopadowej imprezie firmowej Mrozu „Kto jeśli nie my!” – podsumowuje Martin Kaczmarski.
powrót